Rysunek podczas wakacji

Ile razy wyjeżdżałeś i nie wiedziałeś, co przywieźć, jako pamiątkę z wakacji?
Myślę, że każdy z nas miał choć raz taki problem… Ale mamy dla Was rozwiązanie! „Rysunek, rysunek, rysunek!” – to znakomita odpowiedź.

Kochasz rysunek? A może malowanie? Kochasz podróżować? Czy prowadzisz szkicownik?

Albo często siadasz do rysunku, żeby odpocząć? Jeśli na któreś pytanie odpowiedziałeś „Tak! To ja!”, to zachęcam do poczytania naszych artykułów, a szczególnie tego!

Chociaż nawet, jeśli żadne z tych pytań na razie Cię nie opisuje, też zostań! Będziemy niesamowicie szczęśliwi, jeśli zachęcimy Cię do rysowania!

Bo tak powinni robić artyści – zarażać pasją!

rysunek-wakacyjny

Rysunek – najpiękniejsza pasja

Wierzcie, bądź nie, ale jest to chyba najpiękniejsza pasja, jaką znam!
A wiem, że na pewno warto ją rozwijać podczas różnorodnych wyjazdów.

Często wydaje się, że przecież nie mamy czasu na rysowanie, gdy jesteśmy na przykład na wakacjach we Włoszech.

Przykładowo zorganizowaliśmy sobie wycieczkę z biurem turystycznym i codziennie mamy „grafik” dnia. Rano wstajemy, jemy śniadanie w hotelowej restauracji, później spieszymy się na bus, którym udamy się do pierwszej atrakcji turystycznej. Następnie do kolejnej i jeszcze jednej.

Faktycznie, jesteśmy często zabiegani… Ale, czy tak bardzo… Pomyśl tylko, jak by to było gdybyś wziął do plecaka szkicownik i coś do rysowania.

Weźmy za przykład Florencje. Tak… uczepię się trochę tych Włoch, ponieważ szczerze kocham ten kraj!

Ponte Vecchio, Florencja

Taki prawdopodobnie byłby Twój dzień bez szkicownika:

Wstajesz rano na śniadanie. Pijesz aromatyczną, włoską kawę i podziwiasz widok za oknem hotelowej restauracji. Widzisz toskańskie wzgórza, które malują się w pastelowych, ciepłych kolorach i wręcz niewyobrażalnie niebieskie niebo.

Dookoła siedzą inni goście hotelowi. Zauważasz Panią w zielonej sukience i z wielkim słomianym kapeluszem. Ma już sporą opaleniznę od słońca… Pewnie już długo przebywa w Toskanii.

Dalej – rodzinka z małymi, niegrzecznymi dziećmi, które biegają w kółko, a mama już zaczyna denerwować się, że żadne jej nie słucha. Być może, jak to czasem bywa, Ciebie też zaczynają drażnić hałasy i krzyki.

Dopijasz więc bardzo szybko kawę i wstajesz od stołu, żeby przygotować się do podróży autokarem.

jakość w nauce rysunku

Wakacje u wielu równają się zwiedzanie.

Dzisiaj jest dzień, kiedy razem z grupą wybierasz się na zwiedzanie niedalekiej Florencji. Możliwe, że wybrałeś taką atrakcję, ponieważ od zawsze chciałeś zobaczyć na własne oczy „Dawida” Michała Anioła lub wejść na szczyt campanilli florenckiej.

Podróż autokarem mija Ci dość nudno – jak to długie, monotonne wycieczki mają w zwyczaju.

Niewygodne fotele i oślepiające słońce, bo akurat to Ty musisz siedzieć po tej stronie, gdzie ciągle świeci!

Do tego dokładnie ta sama rodzinka, co na śniadaniu, siadła za Tobą.
I ciągle tylko słyszysz: „Mamo, daleko jeszcze?”, „Mamo, możemy już wyjść?”, „Mamo…” i tak dalej, i tak dalej. Ile tak można wytrzymać…

I co dalej… Czy ten rysunek poprawi nam wyjazd?

W końcu udaje się dojechać na miejsce. Pierwsza atrakcja – oczywiście katedra Santa Maria del Fiore. Ale najpierw musicie tam dotrzeć z przedmieści Florencji.

Wchodzisz wraz z grupą w małe, wąskie uliczki, zabudowane z obu stron kamiennymi budynkami. Całe szczęście dzięki temu jesteś w cieniu, więc nie jest tak gorąco.

Na razie jedyne, co Cię zastanawia to, jakim cudem przez te wąziutkie uliczki przejeżdżają samochody. A co dopiero, kiedy widzisz jakiś zaparkowany na poboczu… Samemu lepiej uciekać lub chować się, gdy słyszy się silnik jeepa, a co dopiero zostawiać własne auto na pastwę losu.

Ale gdy skręcasz, zza kamiennego muru wydobywa się niesamowicie monumentalna katedra. Cała w kolorze i dekoracjach. Oj, na zdjęciach wygląda zdecydowanie mniej królewsko. Aż takiego widoku się nie spodziewałeś…

Dalej wyłania się campanilla i baptysterium i już nie możesz doczekać się, kiedy zobaczysz wnętrze.

Jednak mina szybko rzędnie, gdy tylko widzisz kilometrową kolejkę do wejścia. Przewodnik idzie kupić bilety, a Ty nawet nie wiesz, co ze sobą zrobić. Musisz stać w pełnym, górującym słońcu i czujesz ten żar bijący od podłoża.

Tutaj możemy się na chwilkę zatrzymać i porównać, co by było, gdyby tylko pod ręką był szkicownik. 🥰

Jak by to było podczas śniadania… Siadłbyś przy ogromnym, panoramicznym oknie i podziwiał widok na toskańskie miasteczko.

Wtedy prawdopodobnie pomyślałbyś: „Ach, jak pięknie!”. A Twoja dusza artysty podświadomie sięgnęłaby po ołówek.

Zacząłbyś rysować i nawet nie zwróciłbyś uwagi, że dookoła biegają krzyczące dzieci, a kelnerka przyniosła ze zdziwieniem „latte”. Sączyłbyś mleko, nie zauważając, że to wcale nie jest kawa i rysował.

Kartka powoli by się zapełniała i traciłbyś poczucie czasu.

To jest właśnie piękne w rysunku! To pasja, która pozwala żyć we własnym świecie, wyciszyć się i myśleć tylko o przyjemności!


A może czasem potrzebujesz pomocy w zrozumieniu rysunku?

Dlatego zerknij na naszą stronkę z zapisami na kurs rysunku, który poprawi Twoje umiejętności w mgnieniu oka!


Jeśli umiesz szkicować, ująłbyś bardzo szybko panoramę, a następnie wziął się za narysowanie jednego z domków albo ludzi siedzących wokół.

Zapatrzony w świat rysunku, obudziłbyś się 5 minut przed planowanym odjazdem autokaru do Florencji. Zerwałbyś się od stołu, w biegu podziękował za obsługę i szybko udał do pokoju po plecak i aparat fotograficzny.

Zdyszany, w autokarze zająłbyś miejsce od okna, na uprzywilejowanym siedzeniu ze stolikiem, przy wejściu. I już nie mógłbyś się doczekać, żeby wyjąć szkicownik!

Najpierw, jadąc jedną z tras widokowych, zauroczył Cię majaczący na horyzoncie zameczek. Mając bardzo mało czasu, bo zaraz nie będzie go widać, wyjmujesz flamastry i tym razem tworzysz w zgaszonym pomarańczu. To taki właśnie kolor Cię wokół otacza!

Szybko pokazane mury, blanki, otoczenie, czyli mnóstwo cyprysów i w tle lekkie wzgórza. Ale jesteś zadowolony z tego, co właśnie powstało.

I już wyobrażasz sobie, jak bardzo szczęśliwa będzie Twoja mama, kiedy podarujesz jej to na zbliżające się urodziny.

Przez to wszystko ponownie wyłączasz się i kompletnie nie słyszysz, jak starszy Pan obok głośno chrapie. Albo, że ostre słońce świeci Ci prosto w twarz.

Połowa drogi za Tobą. A kolejną część spędzasz, rysując ludzi siedzących przed Tobą – w końcu masz widok na prawie cały autokar 😉

Ale są też inne piękne miasta, w których aż chciałoby się porysować!

Przeskoczmy teraz do Florencji… do Florencji na rysunek oczywiście!

Spacerujesz opisanymi wcześniej wąskimi uliczkami i słuchasz grzecznie Pana Przewodnika. Opowiada z niesamowitą pasją, a Ty fotografujesz wszystko, na co on zwróci uwagę.

Najbardziej podoba Ci się to, że wszystkie uliczki wyglądają tak podobnie i spójnie. Wszędzie kamień i boniowanie. Bardzo wystające gzymsy, które rzucają przepiękne cienie na fasady.

Tylu zdjęć jeszcze nigdy nie udało Ci się zrobić!

I w końcu wyłania się królowa wieczoru – katedra Santa Maria del Fiore!

Moment wyczekiwany przez każdego z grupy. Ale nikt nie spodziewał się aż takiego efektu!

Tak zaniemówiłeś, że osłupiałeś i później musiałeś biegiem doganiać grupę!

Tak, jak poprzednim razem nie byłeś szczęśliwy ze stania w makabrycznie długiej kolejce, tak teraz jest to wybawienie! Możesz usiąść na schodkach, pilnować kolejki i jednocześnie szkicować oszałamiające baptysterium.

Widzisz z daleka „Rajskie Wrota” Ghibertiego i aż świerzbi Cię, żeby tam podbiec. Ale cierpliwie szkicujesz całą budowle i pilnujesz miejsca.

A w temacie „Rajskich Wrót” zapraszam Cię do przeczytania naprawdę ciekawego artykułu!

Twój rysunek nawet zwrócił uwagę reszty grupy. Zgromadzili się dookoła Ciebie i zaglądają przez ramię, chwaląc lub zagadując.

Przystają inni turyści i chcą zrobić sobie z Tobą fotki! Tak, to typowe szczególnie dla fotografujących wszystko Azjatów😉

Nie wiem, czy się ze mną zgodzisz, ale ja zdecydowanie myślę, że to totalnie poprawia humor i poczucie wartości! Czasem fajnie tak pochwalić się swoją pasją do rysunku!

Czy nie jest, więc tak, że rysunek może naprawdę bardzo poprawić nasze wakacje?

To jest tylko fragment jednej, przypuszczalnej wycieczki, a jak wiele innych sytuacji można podać!

Stanie w kolejkach, czekanie na resztę grupy, czas wolny albo zwiedzanie muzeów może być dużo bardziej ciekawe i radosne!

Na przykład, wciąż drążąc temat Florencji. Pewnie wiesz, że znajduje się tam jedna z najwspanialszych galerii sztuki na świecie! Tak, mowa tu o Galerii Uffizi.

Codziennie przyciąga do siebie tłumy turystów, a w kasach pewnie zostaje fortuna.😉

Możemy wykupić sobie wycieczkę z przewodnikiem albo wybrać się samemu. Tak na marginesie, ja osobiście zdecydowanie bardziej polecam tę opcję z przewodnikiem. Dużo więcej się dowiesz i dużo więcej wyniesiesz z takich odwiedzin.

A jednak prawda jest taka, że często się nie wraca w to samo miejsce.

Ale wracając do tematu rysunku wakacyjnego. Naprawdę świetnym rozwiązaniem jest szkicowanie tego, co się podziwia w takich galeriach.

W końcu masz wtedy ogromną okazję studiowania formy tak naprawdę od samych największych, światowych mistrzów sztuki!

Kto by nie chciał nauczyć się malować jak Leonardo da Vinci lub Caravaggio. Albo rzeźbić jak Michał Anioł czy Bernini!

Leonardo da Vinci; „Zwiastowanie”; Galeria Uffizi

Taka ciekawostka: Wiesz, że Leonardo z taką skrupulatnością namalował ten obraz, że aktualnie badacze są w stanie określić każdy rodzaj występującej tu roślinności!

[Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o sztuce, zapraszam na ten portal!]

Wyobraź sobie teraz, że siadasz przed takim obrazem w Uffizi, w sali Wielkich Mistrzów i wyjmujesz szkicownik.

Najpierw robisz szkic całości, ujmujesz kompozycję, ułożenie postaci i światłocień.

Później, przy wybraniu sobie jednego z fragmentów do studiowania, zauważasz, jak ważnym osiągnięciem dla sztuki było wynalezienie sfumato.

A na koniec postanawiasz pokusić się o graficzne przedstawienie tego, co dzieje się w tle. I tym razem widzisz tę perspektywę powietrzną, o której z pasją opowiadał przewodnik przez ostatnie 5 minut.

https://www.instagram.com/p/B4J3WbUnEgU/

Do tego wokół rysunków starasz się notować to, czego dowiadujesz się z opowiadań przewodnika.

Dzieją się rzeczy niesamowite – łączysz przyjemne z pożytecznym i do tego, jak bardzo się rozwijasz! Później, pokazując rodzinie czy przyjaciołom przy obiedzie relacje z wakacji, możesz pochwalić się zdobytą wiedzą!

A do tego nie oszukujmy się, rysunek zawsze robi na nich wrażenie😉

Ale zostawmy teraz może tę część o wyobrażaniu sobie tak świetnych wakacji…

Bo przecież, gdy wybieramy się do polskich miast, nawet tych niezbyt oddalonych od naszej rodzinnej miejscowości, też warto rysować!

Może opowiem Wam trochę o moich tegorocznych wyjazdach🙂

Nieco utrudnionych przez pandemię, ale wciąż bardzo bardzo fajnych!

Jednym z miejsc, które udało mi się odwiedzić był Ojcowski Park Narodowy. Akurat trafiła mi się przepiękna pogoda i niesamowicie przyjemnie wędrowało się po górkach.

Polecam każdemu tego typu miejsca na zrelaksowanie się! Ale oczywiście wzięłam ze sobą nie tylko wygodne buty, ale też szkicownik. I mój ulubiony przyrząd, czyli cienkopis!

No… trochę więcej niż jeden😉

Więc zobaczcie, jak rysunek urozmaicił mi ten wyjazd!

Ale też udało mi się zahaczyć w tym roku o Kraków, ale to miasto znam już jak własną kieszeń😉

Za to niesamowite wrażenie zrobił na mnie Tyniec i tamtejsze opactwo. Siadłam więc też w cieniu i udało mi się stworzyć taki rysunek!

Oczywiście nie było tak, że siedziałam tam 2 godziny i dłubałam. Postanowiłam, że chciałabym narysować troszkę dokładniejszy rysunek niż szybki szkic.

Więc zaczęłam rysować sobie z pleneru i zbierać proporcje, nanosić detale.

A później zrobiłam zdjęcie, żeby zapisać światłocień i klimat na później. I tak zeszło mi całe popołudnie w pokoju, rysując dalej Tyniec!

Nawet teraz tak mam, że, gdy przerzucam kartki i natknę się na tę, robi mi się milej na duszy. Wspominam świetny wyjazd i to, jak wtedy było pięknie i ciepło!

Myślę, że niesamowicie potrzebne jest, aby utrwalać swoje uczucia i przeżycia! A ta forma pewnie dla większości odwiedzających tę stronę jest jedną z lepszych!

Zgodzisz się ze mną?

Może już teraz udało mi się przekonać Cię do rysowania podczas wyjazdów wakacyjnych?

Rysunek plenerowy naszego szefa – Wojciecha Domińczaka prosto ze Szwecji!

A jeżeli jeszcze nie… to popatrz, co oferuje najlepsze studio rysunku w Polsce!

Jedną z wielu zalet naszego studia rysunku DOMIN są coroczne plenery rysunkowe!

I to nie byle jakie plenery! Ostatnio byliśmy w opisywanej przeze mnie wcześniej Toskanii – czyli w samym sercu Włoch!

Może to właśnie przez ten plener mam tak duży sentyment do tych rejonów i tak bardzo chciałam Wam o nich opowiedzieć😉

A to tylko dodatkowo podkreśla, jak cenne jest rysowanie podczas wakacji!

Nie dość, że zwiedzaliśmy naprawdę według mnie najpiękniejsze i najbardziej fascynujące miasta włoskie, to jeszcze mieliśmy okazję podszkolić swój warsztat rysunkowy.

Dodam więcej, podszkolić warsztat rysunkowy i to pod okiem samego szefa DOMINa, czyli Wojciecha Domińczaka!

A nasza tradycja plenerów sięga wielu lat wcześniej. Byliśmy już w tylu świetnych miejscach, że aż ciężko zliczyć.

Ale za każdym razem powtarza się ta sama historia – wszyscy uczestnicy żałują, że już wracają do domów😉

Rok wcześniej natomiast, bardzo liczna grupa plenerowa udała się do Tuttlingen!

Rodzina DOMINa i rysunek – to naprawdę unikat!

Do tego za każdym razem, podczas takiego wyjazdu więzi między naszą DOMINową rodziną się zacieśniają! Każdy staje się sobie dużo bliższy.

I to też kolejna zaleta wspólnego rysowania.

Więc może jeżeli trochę obawiasz się, jak zorganizować taki wyjazd z rysunkiem sam, spróbuj najpierw z przyjaciółmi! Albo z nami!

Gwarantujemy świetną zabawę, niezastąpione towarzystwo i do tego najlepszą kadrę rysunkową w Polsce!

Dodaj komentarz